sobota, 20 października 2012

Saturday Come Slow

Lazy Saturday. Massive Attack in speakers. It's so beautiful outside, sun is shining and it's pretty worm. Everything is fucking inspiring and so freshly stale. After my last inspiration attack associated with the preparation for Fashion Week my room looks like a ruin. Clothes everywhere, pieces of fabrics, bags, shoes and lot of chains. Fashion Week fever has just begun for good. I must tidy all the mess around me, because it's going to run out of space here. Just to be sure, I have a really big room, so it's not as easy as it seems.

Yesterday after school I met with my beloved photographer Blanka Jarosz. At the beginning it would be the usual friendly meeting but we decided to make some pics for lookbook. The weather was awesome, atmosphere also so I'm really happy. Anyway Blanka is my the biggest love and I adore working with her. So check out the results of our collaboration. Enjoy! :)

_____________________________________________________________________________________________________

 Leniwa sobota. Massive Attack w głośnikach. Jest pięknie za oknem, słońce świeci, jest w marę ciepło. Wszystko jest cholernie inspirujące i takie świeżo nieświeże. Po moim ostatnim ataku natchnienia, związanego z przygotowaniami do fashion weeka mój pokój wygląda jak istna ruina. Wszędzie ciuchy, skrawki materiałów, torby, buty i przeróżne łańcuchy. Fashion weekowa gorączka się zaczęła i to na dobre. Muszę się zabrać za jego ogarnianie, bo powoli zaczyna mi brakować miejsca. Żeby nie było, to pokój mam dość duży, wiec sprawa jest poważniejsza niż się wydaje.

Wczoraj po szkole spotkałem się z moją ukochaną fotograf Blanką Jarosz. Na początku miało to być zwykłe, luźne spotkanie towarzyskie, ale stwierdziliśmy że trochę pofocimy i zrobimy foty na lookbooka. Pogoda była cudna, atmosfera również więc jestem mega zadowolony. Zresztą Blanka to moja ogromna miłość i z nią zawsze wspaniale mi się współpracuje. Zapraszam więc do podziwiania efektów tej niesamowitej kolaboracji :)





Me with my love - Blanka <3 td="td">

wtorek, 16 października 2012

Sleep On Fire

Another autumn day. This season makes me sick, although it just begun. Seriously. It's cold and miserable. When it not rains wind blows so hard. Sometimes I completely don't want to go out anywhere. Just hot coffee, my bed and soap operas. I excuse the fact that fall switched my body into a long sleeping, which results in my habitual lates to school. But the truth is when I wake up and I look through the window and I see what's going on outside, I give up. I tell myself that I'm a polar bear and I fall into winter sleep.

Everything starts to be meaningless. Everyday, day after day, it's all the same. Alarm clock, cigarette, coffee, fast dressing up and washing teeth. No matter what time I woke up, always when I look at the clock I realise that the departure of the bus is for 15 minutes. I can't control it. I cannot control the time, I cannot control myself. I don't know if it's a matter of that I get dress for long time, preparing and wasting time on checking the news on FB or instagram, or maybe I lack discipline.

There are days, when I just say "stop". I stay at home. Just me, my bed and my lonelyness. I'm sick of everything and everyone. I don't wanna look at the nobody, I don't wanna them viewed me. My weakness. I don't have enough power to face everyday life. I don't feel pretty enough, no good enough and no confident ehough like I used to be. Luckily these days come rarely. Next day I back to reality with bigger zest and self confident than before. I feel strong. I am strong. I want others to see my strength.

_____________________________________________________________________________________________________

Kolejny jesienny dzień. Ta pora roku zaczyna mnie już męczyć, mimo iż dopiero się zaczęła. Naprawdę. Jest zimno, szaro. Jak nie pada to znów wieje, że głowę idzie urwać. Czasami normalniej w świecie nie mam ochoty wychodzić z domu. Tylko gorąca kawa, łóżko i seriale. Usprawiedliwiam się tym, że to jesień rozregulowała mój organizm do dłuższego spania, co skutkuje moimi notorycznymi spóźnieniami do szkoły. Ale prawda jest taka, że gdy tylko otworzę oczy i zobaczę to co się dzieje na zewnątrz, odpuszczam. Wmawiam sobie, że jestem polarnym misiem, który zasypia na zimę.

Wszystko zaczyna tracić sens. Codziennie, dzień po dniu, jest tak samo. Pobudka, papieros, kawa, ubieranie i mycie się w biegu. Nieważne o której godzinie bym nie wstał, to i tak gdy spojrzę na zegarek okazuje się, że do odjazdu autobusu zostało raptem 15 minut. I nie potrafię nad tym zapanować. Nie potrafię zapanować nad czasem, nad sobą. Nie wiem czy to kwestia tego, że długo się ubieram, szykuje i marnuje czas np. sprawdzeniem aktualności na fb czy instagramie, czy tego że po prostu brak mi dyscypliny.

Są dni kiedy po prostu pasuje. Zamykam się w domu. Tylko ja, łóżko i moja samotność. Mam dość wszystkiego i wszystkich. Nie chce nikogo oglądać, nie chce by oni oglądali mnie. Mojej słabości. Nie mam wystarczająco siły by stawić czoła codzienności. Nie czuje się wystarczająco atrakcyjny, wystarczająco mądry i brak mi pewności , którą co dzień przejawiam. Na szczęście takie dni trafiają się raz na jakiś czas. Następnego dnia wracam do normy z jeszcze większym animuszem i pewnością siebie niż dotychczas. Czuje się silny, jestem silny. Chce żeby inni widzieli moją siłę.





Foto: Ola Boś

środa, 3 października 2012

FashionPhilosophy 24-28.10.2012

Już za 3 tygodnie startuje kolejna edycja polskiego tygodnia mody FashionPhilosophy. To jedna z największych i najbardziej prestiżowych imprez modowych w Polsce odbywająca się 2 razy do roku w Łodzi. Sam udział w niej to niesamowite doświadczenie. Można poznać wiele interesujących ludzi, zobaczyć propozycje naszych rodzimych projektantów na nachodzący sezon oraz obejrzeć niesamowite ekspozycje w showroomach. Miałem niewątpliwą przyjemność wziąć udział w owym wydarzeniu.

 Cała fashion weekowa scena modowa składa się z 2 części: pokazów Off Out Of Schedule, na których młodzi, dopiero rozpoczynający karierę projektanci wystawiają swoje kolekcje. Zazwyczaj pokazy off'owe rozpoczynają cały modowy tydzień. Następną częścią są pokazy Designer Avenue, które należą już do bardziej doświadczonych i wszystkim dobrze znanych projektantów. Te pokazy według harmonogramu odbywają się zaraz po bloku offowym.

 Na tegorocznym FW będziemy mieli okazję obejrzeć kolekcje takich projektantów jak: Wiola Wołczynska, Piotr Drzał, Polygon, Orsay, Łukasz Jemioł z linią Basic,Tomaotoma by Tomasz Olejniczak, Maldoror, Nenukko, Agata Wojtkiewicz,Michał Szulc, Natalia Jaroszewska, MMC Studio, Ptaszek, Dawid Tomaszewski oraz wielu innych.

 Na scenie offowej pojawią się również marki, które wielu z Was kojarzy a mianowicie: Ima Mad, Ola Bajer, Paulina Plizga, Jakub Pieczarkowski, Joanna Starek czy Ewert Gutowski.

 Mam nadzieję, że i w tym roku uda mi się pojawić w Łodzi i zdać Wam relacje ze wszystkiego co się wydarzyło, co zobaczyłem oraz opublikować zdjęcia moich stylizacji. Poniżej wrzucam kilka fotek z edycji kwietniowej:



poniedziałek, 1 października 2012

Halcyon


Regarding the photoshoot, witch I had a pleasure to work, I can honestly say that it was an amazing partnership. Great atmosphere, hall of old factory, stunning model and very talented young photographer, should I ask for more?

For this shoot I prepered 3 outfits. First is consisted of black, shinny and transparent top by Miu Miu. Second is collaboration of dress
 inspired by Givenchy and leather biker vest. The last look I split into two parts. First part comprist of black fur, stockings, pencil leather 
skirt and bra. Second part differ in that the fur was replaced with tulle blouse. I wanted to keep whole outfits in little bit slutty, but in very 
rock style.

_____________________________________________________________________________________________________

Jeżeli chodzi o sesje, nad którą ostatnio pracowałem to muszę powiedzieć  że była to wspaniała współpraca. Cudowna atmosfera, hala starej bazy zbożowej, niesamowity klimat, piękna modelka i utalentowana młoda fotografka, czego więcej chcieć?

Na ową sesje przygotowałem 3 stylizację. Pierwsza składała się z czarnego body z połyskującą powierzchnią i przezroczystego czarnego topu Miu Miu. Druga była połączeniem sukienki inspirowanej Givenchy i skórzanej motocyklowej kamizelki. Ostatni look można by właściwie podzielić na dwie części. Pierwszą część tworzyło czarne futro, pończochy, ołówkowa spódnica ze skóry oraz stanik. Druga zaś różniła sie tym, że futro zmieniłem na tiulową bluzkę. Całość chciałem utrzymać w lekko dziwkarskim, ale i rockowym stylu.

Photography: Blanka Jarosz
Style/Hair: me