model's breakfast |
Model's room |
photo:Szamot Lyzab |
photos: Szamot Lyzab |
That day I was wearing shirts with black-and-white stripes, fur vest, black pants, elastic-sides boots and my favorite satchel, as the outwear I chose my black fur by DKNY and leather forage cap (my design)
Photo: Elle.pl |
Ta cześć relacji z Fashion Weeka będzie dość krótka. Jako, że trochę zabalowałem na afterkach i w mieszkaniu byłem dopiero o 5.30, to po raz kolejny wyszło tak, ze nie pojawiłem się na dość licznej ilości pokazów. Zresztą w taką pogodę, jaką mieliśmy w sobotę nawet nie chciało nam się wychodzić na zewnątrz. Śnieg przysypał całą Łódź, a zamieć śnieżna utrudniała dotarcie na pokazy. Tak więc na miejscu pojawiliśmy się dopiero o 17 na pokaz Natalii Jaroszewskiej.
Pani Jaroszewska przygotowała bardzo elegancką i kobiecą kolekcje. Klasycznie kroje, przedstawione w bardzo interesującej wersji. Długie suknie głównie w kolorach bieli, czerwieni, ecru. Użyte tkaniny to między innymi jedwab i skóra. Tak więc w dużej mierze kolekcja opiera się na kontrastach. Duża dbałość o detale - perłowe wykończenia, pióra, cekiny. Inspiracją do tej kolekcji był Cypr, skąd pochodziły tkaniny użyte w kolekcji. Jest to kolekcja głównie wieczorowa, której adresatami raczej nie są typowe polki. Bardziej kolekcja stworzona pod wielkie gale i czerwone dywany. Muzyka pasowała idealnie do całego show - wykorzystano bowiem utwory Lykke Li.
Moim drugim i zarazem ostatnim tego dnia był pokaz marki MMC Studio. Pokaz opóźnił się o ponad 30 minut, w pewnym momencie miałem ochotę wyjść i zrezygnować z obejrzenia pokazu, jednak dziś sam sobie dziękuje, że tego nie zrobiłem. Moim zdaniem to był najlepszy pokaz całego FW! Znakomita kolekcja! Kroje, tkaniny, kolory - coś cudownego. Bardzo bogata paleta kolorów, piękne wykończenia i pudełkowe bluzki - tym duet Majer i Michalak podbił moje serce. Właściwie można było się tego spodziewać, bo MMC przyzwyczaja nas do tego, że oni nie robią kiepskich kolekcji. Na pokazie w roli modelki pojawiła się zamaskowana Joanna Horodyńska, w słynnym już różowym wdzianku. Muzyka z pokazu również zjawiskowa. Całe show przygotowane na najwyższym poziomie.
Pojawiłem się w sumie tylko na 2 pokazach, ale było warto. Pokaz MMC wszystko zrekompensował. Po ostatnim pokazie ja, Dorota i Sonia pomknęliśmy na afterparty organizowane przez magazyn Vice. Impreza mieściła się w pięknych barokowych wnętrzach.
Tego dnia miałem na sobie koszule w czarno-białe pasy, futrzaną kamizelkę, czarne spodnie, sztyblety i moją ulubioną teczkę, jako okrycie wierzchnie wybrałem moje czarne futro z DKNY i a na głowę skórzaną furażerkę (mój projekt)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz