środa, 28 listopada 2012

Northern Lights

 Today I had a strange dream. I don't remember exactly how it started. I only know that I was standing naked and alone in the glade covered by thick layer of snow. It was very cold and my skin from minute to minute was getting more and more blue. The dense blood was running down through my hands and cheeks, and slowly dripped on the alabaster snow. Red blood quite clearly stood out on the crystal snow. It was incredibly beautiful. Suddenly, I stopped feeling any cold and pain. I could admire the paintings alone, which my blood painted on the white layer of snow. I suddenly felt very tired. I lay down on the snow and I closed my eyes for a moment. I didn't open them and saw the northern lights. Yes I saw it behind closed eyes. It was the most wonderful sight I have ever seen. Shimmered in different colors. Just great. I wanted to open my eyes to see if is it really. I tried to raise the eyelids with fingers, pinching, but it didn't give anything. They wouldn't even budge. When finally, after many attempts I did it, instead of northern lights I saw only the gray walls of my room. 

_____________________________________________________________________________________________________


Obudził mnie dziś w nocy przedziwny sen. Nie pamiętam dokładnie jak się zaczął. Wiem tylko, że byłem w nim nagi i stałem samotnie na polanie przysypanej grubą warstwą śniegu. Było mi bardzo zimno, a moja skóra z minuty na minutę robiła się coraz bardziej sina. Z dłoni i policzków spływała mi gęsta krew, która powoli kapała na alabastrowy śnieg. Czerwona krew dość wyraźnie odcinała się na krystalicznym puchu. Wyglądało to niesamowicie pięknie. Nagle przestałem czuć jakikolwiek chłód i ból. Mogłem w spokoju podziwiać obrazy, które malowały się z mojej krwi na białej powłoce. Niespodziewanie poczułem się bardzo zmęczony. Położyłem się na śniegu i zamknąłem na chwilkę powieki. Nie otwierałem ich, a na niebie widziałem zorzę polarną. Tak jakbym widział ją zza zamkniętych oczu. Był to najcudowniejszy widok jaki w życiu widziałem. Mieniła się różnymi kolorami. Po prostu wspaniała. Chciałem otworzyć oczy, aby sprawdzić czy jest tam naprawdę.  Próbowałem podnosić powieki palcami, szczypać się, ale nic to nie dawało. Nie chciały nawet drgnąć. Gdy po długich próbach wreszcie mi się udało, zamiast zorzy ujrzałem szare ściany mojego pokoju. 



some selfies made today morning

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz