I came to the temporary capital of the Polish fashion on thursday morning. After fast unpacking, dressing up I cheerfully moved in the Tymienieckiego 24's direction, to watch some shows. With Sonia and Dorota, who accompanied me, after a long travel and weather issues, we finally got there. We also had some problems to take our badges from reception, but we managed.
The first show, which I had an opportunity to see was Thunder Blond - new polish fashion brand owned by Maciek Banasiak. Collection created mainly of leather, jersey, satin and transparency. Basic colors - greys, blacks, reds and navy blues. The whole looks a little bit S&M, sport style and nudity. It may look trashy and not matching each other, but it looks very interesting and very consistent. Very successful debut.
Another Off designer was Bożena Slaga. Generally, when I saw sneek peeks of collection in Elle or on the facebook I was expecting something completely different. I'm a little dissapointed. Unfortunately, the show didn't interest me at all. Clothes didn't intrigued, and the use of stains that ran down the fabric somehow didn't speak to me. I liked the bags, clever and nice, and the concept of spray-painting of model's feets. Quite innovative.
Berenika Czarnota opened Designer Avenue stage. The collection combined a lot of interesting textures and patterns. Wool, applications look like the faces of demons, trench coats with fancy pattern. So in short, you can specify Ms Berenika's collections. Overall, the whole show gave me the impression of nostalgia and reflection. Music, lighting, 2 chairs on the catwalk and smoke caused that I felt like on the 1st of November. I don't know if that's good or bad. Same silhouettes, fabrics and cuts didn't particularly appeal to me, despite the fact that the whole presented very well.
Wiola Wołczyńska is a designer, which really waited. Interesting typefaces simple form, cool fabrics. There was a lot of cool oversize things, combining fleshy and airy fabrics or varnished leather lace. A very fresh and feminine collection I didn't like the use of houndstooth only in the earlier outfits. A huge plus for live music - there was Kari Amirian.
The next designer was Aga Pou. I was pleasantly surprised. Variation of colors and patterns, transpaency, interesting typefaces. Silhouettes for men and women. An expressive collection full of energy. Sometimes I had the feeling of excess, but it doesn't change the fact that I liked it. Here, this time live music failed.
The last show of the evening was Rina Cossack. I really liked the combination of textures here - ethereal, romantic fabrics juxtaposed with leather and studs. Seemingly trivial and trite, but it was nice and it looked good, rock and severe. Balmain smacked me at times in 2006. Cossack presented creations for men and women. I loved the makeup and hair and visuals on the screen.
The first day I wore vintage fur coat from Donna Karan, bought the vintage shop in NY, shredded inspired by Rick Owens sweater, tight black pants, elastic-sides from Asosa, chain as a headband and my vintage satchel which I love very much. Overall, I put the total black look.
Me and Dorota, Photo by Karolina Wolf (K MAG) |
Photo: Dorota Banasik _____________________________________________________________________________________________________ |
W miniony weekend w Łodzi odbyła się największa impreza modowa w Polsce, a mianowicie FashionPhilosophy Fashion Week Poland. Dzięki uprzejmości wielu projektantów i ja mogłem się na niej pojawić, za co jestem ogromnie wdzięczny. Zdecydowałem, że rozbije swój wyjazd do Łodzi na kilka notek, gdyż uznałem, że tak będzie przejrzyściej i wygodniejsze w odbiorze. A więc zaczynam.
Do tymczasowej stolicy polskiej mody zawitałem w czwartek z rana. Po szybkim rozpakowaniu się, ubraniu i ogarnięciu wyruszyłem ochoczo na Tymienieckiego 24, aby obejrzeć co nieco. Z Sonią i Dorotą, które mi towarzyszyły, po licznych turbulencjach transportowo-pogodowych, dotarliśmy na miejsce. Mieliśmy małe komplikacje z odebraniem badgy, ale daliśmy radę.
Pierwszym pokazem, który miałem okazję zobaczyć był pokaz Thunder Blond - nowy brand na polskiej scenie modowej, za który odpowiedzialny jest Maciek Banasiak. Kolekcja powstała z połączenia głównie skóry, dżerseju, satyny i transparentności. Kolorystyka dość podstawowa - czerń, czerwień, szarość i granat. Całość łączyła w sobie sado-maso, nagość i sylwetki sportowe. Może się to wydawac kiczowate i nie pasujące do siebie, jednak tworzy bardzo interesującą i spójną kolekcje. Debiut jak najbardziej udany.
Kolejnym projektantem Offowym była Bożena Slaga. Generalnie, gdy zobaczyłem sneek peak'i kolekcji w sieci czy w Ellu spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Jestem trochę zawiedziony. Pokaz niestety w żaden sposób mnie nie zainteresował. Kroje sylwetek nie intrygowały, a użycie plam, które ściekały po tkaninach jakoś do mnie nie przemawiają. Podobały mi się torebki, nie powiem, pomysłowe i ładne, oraz koncept z pomalowaniem modelką stóp sprejem. Dość innowacyjne.
Berenika Czarnota otworzyła scenę Designer Avenue. Jej kolekcja łączyła w sobie wiele ciekawych faktur i patternów. Wełna, aplikacje wyglądające jak twarze demonów, trencze z fantazyjnym wzorem. Tak w skrócie można określić kolekcje p. Bereniki. Ogólnie całe show dawało mi wrażenie nostalgii i zadumy. Muzyka, oświetlenie, 2 krzesła na wybiegu i dym, sprawiały że czułem się jak 1 listopada. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Same sylwetki, tkaniny i kroje nie szczególnie do mnie przemówiły, mimo iż całość prezentowała się bardzo dobrze.
Wiola Wołczyńska to projektantka, na którą nie ukrywam, bardzo czekałem. Ciekawe kroje, prosta forma, fajne tkaniny. Było dużo fajnych oversizowych rzeczy, łączenie mięsistych i zwiewnych tkanin z lakierowaną skórą czy koronką. Kolekcja bardzo świeża i kobieca. Nie podobało mi się jedynie użycie pepitki w początkowych kreacjach. Ogromny plus za muzykę na żywo - wystąpiła Kari Amirian.
Następnym designerem była Aga Pou. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Wariacja kolorami i wzorami, transparentności, interesujące kroje. Sylwetki zarówno męskie jak i damskie. Bardzo wyrazista i pełna energii kolekcja. Momentami miałem uczucie nadmiaru, ale nie zmienia to faktu, że mi się podobało. Taka troche energetyczna obstrukcja. Tu tym razem muzyka na żywo zawiodła.
Ostatnim pokazem wieczoru była Rina Cossack. Tutaj mi się bardzo podobało łączenie faktur - zwiewne, romantyczne tkaniny zestawione ze skórą i ćwiekami. Niby banalne i oklepane, jednak było to ładne i dobrze się na to patrzyło, rockowe i z pazurem. Momentami zalatywało mi Balmain z 2006r. Cossack zaprezentowała damskie i męskie kreacje. Bardzo podobał mi się makijaż i fryzury modelek oraz wizualizacje na ekranie.
Podczas pierwszego dnia FW miałem na sobie futro vintage od Donny Karan, kupione w vintage shopie w NY, popruty sweter a'la Rick Owens, czarne wąskie spodnie, sztyblety z Asosa, Chain jako opaskę i moją vintage satchel, którą kocham ogromnie. Ogólnie postawiłem na total black look.
Masz może więcej zdjęć z pokazu Thunder Blond?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Daga
Trochę ich mam, ale nie wiem czy się nadadzą do czegokolwiek.
Usuń