niedziela, 4 listopada 2012

FashionPhilosophy Fashion Week Poland - 4th day

 Last part of my cycle of this edition of FW. Maybe I'll add a post with the same photos that friends send me, but for now it's officially over. 4th and also the worst day for me. My body was so exhausted by this whole cycle - waking up on a big hangover, shower, dressing, show, a half-hour break, the show, half hour breaks, and so on. Then the after party, booze, sleeping and the next show. This may look so cool and all, because the shows, afterparties, etc. But in the long term it's really tiring. Especially when you don't eat, because you have no appetite at all. It's not that I'm complaining or something, because I'm not. I'm just saying how it is and that it isn't that all great as it seems. But anyway at all I don't regret anything, because it was a really great four days. Wonderful people, wonderful atmosphere, shows and plenty of memories.
   After Saturday's Vice afterparty, which ended in Dorothy's flat, terribly tired, on a big hangover, I went with the S and D to shows. I was there as a relatively early time for myself, namely the 2pm. Day started of show "Robot Hand".
   Roboty Ręczne, behind which stands Marta Iwanina, is a brand that specializes mainly in things made ​​of wool. Intricately knitted clothes are nice, but not practical. Tunics, sweaters, dresses, are okey, but the wool body, shorts, skirts aren't suitable to wear. The collection itself 's very pretty, not practical, but pretty. I didn't like black and mint combination. Extremely clash.
photos: Piotr Barański
   Monika Ptaszek once again surprises. In her latest collection showed that the fashion isn't created only for the slim and young. The collection is targeted at different age groups. What showed on the catwalk, after which the next to professional models strolled fat, old men. Collection itself isn't completely in my style, although jackets were cool, but it was cool, fashion and most importantly it's useful.
photos: Szamot Lyzab
   At the Kędziorek's show, to be honest, I wasn't able to watch the show. Even if they put a matches between my eyes, they still would be closed. Boredom! Terrible live music drove me to a state of hibernation. I'm not able to pronounce on this collection because I wasn't focused on it at all.
 photos: Szamot Lyzab
   Ewa Kozieradzka sent her collections of mature women. Customers are women between the ages of 40-50, which was seen on the catwalk. Because models - celebrities(?) were woman about 40 years old. That's what I'm not sure because I only associate Olga Borys, the rest was unknown to me. This collection was made up largely of linen, colors are white, gray, khaki and cobalt. Agnieszka Gajos took care of jewelry for the show.
 photos: Szamot Lyzab
   Dawid Tomaszewski is a designer, for whose works I have some concerns. I don't know if it's  fashion, or maybe already art. Everything is perfect, worked out to the smallest detail. It's a little bit Polish Haute Couture. The collection is made with big verve. The splendor and wealth directly emanates from this collection. The great thing was levitating a feather, which was part of models looks. Is was breathtaking. It was a perfect end of entire Fashion Week. 
  photos: Szamot Lyzab
   In the Sunday I was wearing black leggings, a black knit tunic, asymmetrical skirts, silver chain around the neck, a leather vest, fur, glasses, and elastic-sides boots.

Photo: Karolina Wolf (KMAG)
_____________________________________________________________________________________________________


   Ostatnia już cześć mojego wywodu na temat tej edycji FW. Może pojawi się jeszcze jakiś post z samymi zdjęciami, które pozbieram od ludzi, ale póki co oficjalnie to już koniec. 4 i zarazem najgorszy dla mnie dzień. Mój organizm był tak wycieńczony tym całym cyklem - pobudka na mega kacu, prysznic, ubieranie, pokaz, pół godziny przerwy, pokaz, półgodziny przerwy i tak do ostatniego. Potem afterek, chlanie, spanie i dalej na kolejny pokaz. Może z boku wyglądać to na takie fajne i w ogóle, bo pokazy, afterki etc. jednak na dłuższą metę jest to naprawdę męczące. Szczególnie kiedy nie jadasz, bo nie masz apetytu w ogóle. To nie tak, że narzekam czy coś, bo tak nie jest. Po prostu mówię jak jest i że nie jest to takie wszystko super jak wygląda. Ale tak czy siak w ogóle niczego nie żałuje, bo to był naprawdę wspaniale spędzone 4 dni. Wspaniali ludzie, cudna atmosfera, pokazy i  mnóstwo wspomnień. 
   Po sobotnim afterze Vica, który skończył się w mieszkaniu Doroty, strasznie zmęczony, na wielkim kacu, ruszyłem w raz z S. i D. na pokazy. Byłem tam o stosunkowo wczesnej jak dla siebie porze, a mianowicie o 14. Dzień zacząłem od pokazu "Robotów Ręcznych"
   Roboty Ręczne, za którymi stoi Marta Iwanina, to marka która specjalizuje się głownie w rzeczach wykonanych z wełny. Misternie dziergane ciuszki są ładne, ale niekoniecznie praktyczne. Tuniki, swetry, sukienki, ok, ale wełniane body, szorty to spódnice nie nadają się do noszenia. Kolekcja sama w sobie bardzo ładna, nie praktyczna, ale ładna. Nie podobało mi sie zestawienie czerni i mięty. Wyjątkowo nietrafione. 
   Monika Ptaszek po raz kolejny zaskakuje. W swojej najnowszej kolekcji pokazała, że jej moda nie jest tworzona tylko dla szczupłych i młodych. Jej kolekcja jest adresowana do różnych grup wiekowych. Co pokazała na wybiegu, po którym obok profesjonalnych modeli, przechadzali się grubi, starsi panowie. Sama kolekcja nie jest kompletnie w mojej stylistyce, chociaż kurtki były fajne, ale było to fajne, modowe i co najważniejsze jest to użytkowe.
   Na pokazie Kędziorek, szczerze mówiąc nie byłem w stanie oglądać samego pokazu. Nawet gdyby mi wsadzili zapałki między powieki i tak moje oczy samoistnie by się zamykały. Nuda! Okropna muzyka na żywo doprowadzała mnie do stanu hibernacji. Nie jestem w stanie się wypowiedzieć na temat tej kolekcji, bo najzwyczajniej w świecie w ogóle się na niej nie skupiłem. 
   Ewa Kozieradzka swoją kolekcje skierowała do dojrzałych kobiet. Odbiorcami sią panie koło 40-50, co było widać na wybiegu. Przechadzały się nim bowiem modelki - celebrytki (?). Tego właśnie nie jestem pewien, bo kojarzyłem tylko Olgę Borys, reszta była mi nieznana. Co do kolekcji to wykonana była w dużej mierze z lnu, kolory to biel, szarość, khaki, kobalt. O biżuterie do pokazu zadbała Agnieszka Gajos.
   Dawid Tomaszewski jest projektantem, co do którego twórczości mam pewne obawy. Nie wiem czy jest to jeszcze moda, czy może już sztuka. Wszystko jest perfekcyjne, dopracowane do najmniejszego detalu. To takie polskie Haute Couture. Kolekcja wykonana z ogromnym rozmachem. Przepych i bogactwo wprost emanuje z tej kolekcji. Wspaniałą rzeczą było lewitujące piórko, które było elementem stylizacji modelek. Zapierało to dech w piersiach. Idealne zakończenie całego fashion weeka. 
   W Niedziele miałem na sobie czarne legginsy, czarną dzierganą tunikę, asymetryczna spódnice, srebrny chain na szyi, skórzaną kamizelkę,  futro, okulary i sztyblety. 

3 komentarze: